Po Brexicie, szczycie NATO i wydarzeniach w Turcji gorliwość KE odnośnie tropienia wrogów demokracji w PL jakoś się wypaliła. Wybory w USA spowodowały, że żadne poważne środowiska nie chcą tracić głosów angażując się w drobne gierki na peryferiach.
Szczególnie ważny jest tu szczyt NATO, po którym PL ma szansę wejść do wyższej ligi jeśli chodzi o pozycję międzynarodową, zwłaszcza w obliczu kryzysu tureckiego.
Obóz targowicy próbuje więc wprowadzić na scenę nowego aktora i nowy środek nacisku: organizacje żydowskie. W tym celu obserwujemy kolejną próbę zrobienia z Polaków antysemitów. Działania idą jak zwykle dwutorowo: z jednej strony uruchamiane są instytucje zagraniczne, z drugiej biedne lemingi bombardowane są poprzez media informacjami jacy to ci Polacy straszni, a najstraszniejsi i najgorsi ci z PiSu.
Dwa, póki co, najbardziej eksploatowane tematy to tradycyjnie: Jedwabne i pogrom kielecki.
Jeśli chodzi o Jedwabne to GW rozdarła szaty nad wypowiedzią dra Szarka który przytoczył aktualny stan badań: była to zbrodnia niemiecka wykonana przy współudziale Polaków.
Jeśli chodzi o pogrom kielecki to sprytnie ożywiono stary spór historyczny: była to prowokacja SB czy też spontaniczny przejaw "polskiego antysemityzmu". Jak w dym w debatę weszły środowiska narodowców.
Pytanie brzmi, czy organizacje żydowskie oraz polskie środowiska, którym judaizm jest bliski dadzą się w tę hucpę wciągnąć. Państwo izraelskie jakoś zareaguje czy nie? Bo dziś Polska jest jednym z najbezpieczniejszych krajów dla Żydów. Tak twierdzi i dyrektor fundacji Holocaust i tak wynika z badań prowadzonych przez Uniwersytet Tel Awiwu przy współpracy z Mosze Kantor Center. Wyraźnie widać jednak, że są grupy polityczne, które w imię swoich partykularnych interesów usiłują sytuację rozbujać, zdestabilizować, byle się dorwać do żłoba, wszystko jedno po czyich karkach.