Swego czasu napisałem notkę o tzw. czwartej partii.
Polska scena polityczna przez długi czas była bardzo stabilną sceną: Mieliśmy system 4-partyjny: partia systemu, partia zmiany (antysystemowa), partia języczek ku wagi, i populistyczna partia protestu - bezpiecznik. Przez dłuższy czas jedynym obserwowalnym procesem było zrastanie sie języczka u wagi z systemem plus kooptacja kolejnych grup protestu do populistycznej partii protestu.
Czwarta partia byłaby pierwszym wyłomem w tak pojmowanym systemie. Składać się na nią miały środowiska, które buntowały się przeciw linii/nieudolności partii władzy. Bunt ten okazał się na tyle silny, że doprowadził do otwartego konfliktu, wg Jarosława Gowina (wówczas PO) motorem napędowym 4 partii była grupa postkomunistycznych biznesmenów.
Jak wyglądał spór 4 partii z pierwszą? W skrócie:
- Zaczęło się od mocnego ataku: ujawnienie afery Amber Gold bijącej bezpośrednio w Tuska + akcja RuPa odwoływania prezydentów miast, najbardziej spektakularna w Warszawie, ujawnianie afer autostradowych.
- Potem nastąpił kontratak Tuska: opanowanie sytuacji i wymiana niemal wszystkich szefów służb specjalnych (ostali się bodaj tylko Wojtunik i gen Hunia)
- Przez czas jakiś panowała równowaga
- Afera taśmowa. Dziś już, po wynurzeniach M. Falenty, wiemy już, że przynajmniej część służb specjalnych PL miała kontrolę nad nagrywaniem polityków PO w restauracjach. Przypuszczam, że ludzie ci związani są w ten czy inny sposób właśnie z 4 partią. Atak taśmami nastąpił w momencie kluczowym: wtedy kiedy Marek Belka miał przekazywać pieniądze z NBP na kampanię wyborczą PO realizowaną poprzez agendy rządowe i osiągnął spektakularny sukces: dymisję premiera Tuska i jego emigrację z kraju.
- Teraz rodzi się kolejne pytanie, czy utrącenie kolejnej PO-wskiej szyszki - Bronisława Komorowskiego - nie jest również, przynajmniej w części, wynikiem działania ludzi 4 partii. Czy są ku temu jakieś przesłanki?
Za słabo znam tę kampanię i jej kulisy, rodzi się jednak kilka pytań:
- Kampania de facto rozpoczęła się od słynnego filmiku z wizyty B.Komorowskiego w parlamencie japońskim. Jak ten filmik przeniknął do sieci? Może ktoś ma o tym wiedzę?
- Kampania korwinistów. Może urażę czyjeś uczucia, ale moim zdaniem nie istnieje coś takiego jak partia korwinistów, jest to fejk założony, kontrolowany i finansowany przez ludzi służb, jeden z embrionów partii protestu. Działania korwinistów przede wszystkim wymierzone były przeciw kampanii B.Komorowskiego stanowiąc, jak się okazało niemały problem.
- Ludzie PO dość często mówią o sabotażu w sztabie BK. Ile w tym zwykłego powskiego ściemniania, ile zwykłej powskiej nieudolności, a ile: coś jest na rzeczy? Bylo nie było, do wyborów Duży Pałac był szczelny, w trakcie niezbyt.
- Kompetentniej wypowiedzą sie socjolodzy, jednak kto wie, czy o losie drugiej tury nie zadecydowało to jak zagłosowali Ślązacy. Bo chyba Duda w II turze odbił Śląsk. Jaki wpływ na głosowanie Śląska miało ujawnienie taśm z Bieńkowską i Wojtunikiem i opinia tejże, jak ludzie rozwalali śląską gospodarkę?
- Widoczne syganały o aliansie PiS z SLD, lub przynajmniej z częścią tego środowiska. Sprzyja temu fakt, że jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe, ideologiczne, to trzonowi wyborców SLD najbliżej jest właśnie do trzonu wyborców PiS. Są głębokie różnice historyczne, ale już teraz ludzie SLD zmuszeni są oddawać cześć tym, których kiedyś gnoili (lub gnoili pamięć o nich)
- Casus Orbana. Wg S. Michalkiewicza olbrzymi sukces gospodarczy i społeczny premiera Orbana możliwy był dzięki temu, że Orban zawarł sojusz z węgierską bezpieką, odsuniętą od władzy i wpływów.
Gdyby to było nawet political fiction warto zadać pytanie o możliwy sojusz PiS (obecnej partii antysystemowej) z IV partią (jeśli istnieje). Moim zdaniem byłby to sojusz trudny, najeżony rafami, ale być może korzystny dla kraju. Być może jedyne wyjście by przestać staczać się w wymiar gospodarczej kolonii.
Być może i taki był wymiar powyborczego przemówienia dra Andrzeja Dudy o budowaniu jedności Polaków i budowie wspólnej Polski.
