foros foros
1229
BLOG

Proces policja vs. media. Sąd uchyla się od rozstrzygnięcia

foros foros Polityka Obserwuj notkę 39

Pierwszy w III RP proces policja vs dziennikarze zakończył się wynikiem nierozstrzygniętym, choć górą są raczej dziennikarze. Stało się tak dzięki sprytowi pana sędziego sądu rejonowego.

Chodzi o aresztowanie przez policję dziennikarzy J. Pawlickiego z TVR i p. Gzella z PAP podczas relacjonowania przez nich akcji policji w PKW. Dziennikarze nie wyszli z sali mimo, iż policja im to nakazała tylko uporczywie rejestrowali działania policji. Policja aresztowała więc dwóch "kozaków", jednego który chciał rozmawiać z dowodzącym akcją i drugiego, który z bliska fotografował akcję policji.
Podczas procesu pojawiło się kilka ważnych pytań, wyartykułowanych przez adwokatów oskarżonych:
1. Czy policja może aresztować dziennikarza rejestrującego jej działania mimo, iż okazuje on legitymację i jest odpowiednio oznakowany?
2. Czy działania policji, PKW i Kancelarii Prezydenta były praworządne, legalne? (inaczej: czy policja i KPR może działać zamiast PKW)
3. Czy odnośnie instytucji publicznych można stosować przepisy o mirze domowym? (Innymi słowy czy urzędnik ma prawo do wyrzucenia obywateli z urzędu, gdy podejmie taką decyzję)

Odnośnie odpowiedzi na pytania 1 i 3 sprytny młody sędzia uchylił się, mimo iż stanowiły one clou procesu
Odnośnie pytania drugiego pan sędzia mógł się odnieść ale nie musiał.

Sprytny sędzia poszedł drogą podpowiedzianą przez jednego z adwokatów. Uznał, że policja odstąpiła od wezwania dziennikarzy do opuszczenia sali PKW, ponieważ po tym komunikacie pojawił się komunikat o nie przeszkadzaniu przez media i osoby postronne przy przeprowadzaniu czynności. Sędzia doszedł do wniosku, że czynności polegały na usunięciu z sali protestujących, zaś późniejsze aresztowanie 2 dziennikarzy uznał (w trybie przypuszczającym (mój upd.)) za pomyłkę policji.
Oczywiście taka interpretacja przez sąd wydarzeń, które miały miejsce w PKW stoi w sprzeczności z faktami. Gdyby bowiem dziennikarze zostali aresztowani przez pomyłkę, to zostaliby zwolnieni zaraz po zatrzymaniu. Tymczasem zatrzymano ich na 48h, nie dopuszczano do nich prawników ani członków rodzin, nie podawano informacji gdzie się znajdują nawet ich przedstawicielom prawnym (więcej, podawano informacje fałszywe), wreszcie wniesiono oskarżenie. O tym wszystkim pan sędzia zapewne wiedział, ale nie w trybie procesowym, mógł więc swobodnie pokusić się o interpretację, jaką przedstawił w sentencji wyroku. W ten sprytny sposób młody sędzia odsunął od siebie zgniłe jajo w postaci konieczności orzeczenia czy przyznać rację policji, że może działać bez nadzoru mediów, jeśli sobie tego zażyczy, czy też media mają prawo nagrywać działania policji, przynajmniej w sytuacjach publicznych, a policja nie ma prawa odseparowywać dziennikarzy od wydarzeń.

Póki co jest więc remis (przynajmniej ja tak to interpretuję), jednak fakt, że do tego typu problemu dochodzi, a sądy uchylają się tutaj od jednoznacznej interpretacji dużo mówi o dzisiejszym polskim państwie, ponoć demokratycznym. Jeszcze więcej o państwie tym mówi fakt, że sędziowie z PKW (czyli sędziowie elitarni) bali się zawiadomić policję o zakłóceniu ich pracy i skryli się za parawanem władzy wykonawczej, w tym przypadku Kancelarii Prezydenta (sędziowie "wyrazili oczekiwanie" wobec urzędnika, że Kancelaria zainterweniuje i dopiero po interwencji policji dali Kancelarii jakieś pismo jako podkładkę do działania).
Sporo o postawie sędziów powie nam też wyrok w sprawie dziennikarzy obywatelskich aresztowanych podczas protestu (z Solidarnych 2010 i Niepoprawnego Radia). Przypuszczam, że ich sędziowie przynajmniej symbolicznie skażą, aby nie narażać się policji i w ogóle władzy wykonawczej.

Przy okazji. Gdyby ktoś miał wrażenie, że krytykuję pana sędziego z sądu rejonowego to jest w błędzie. Moim zdaniem, w takim państwie jakim jest obecna Polska postąpił bardzo rozsądnie, wydając wyrok prawidłowy choć oparty na przesłankach w oczywisty sposób fałszywych.

Bardzo symptomatyczne, że w tym samym dniu koalicja rządząca odrzuca wszystkie poprawki do kodeksu wyborczego zmierzające do zwiększenia transparentności wyborów i utrudnienia wyborczych fałszerstw (przezroczyte urny, kamery rejestrujące głosowanie i liczenie głosów, inny skład PKW). W zamian koalicja deklaruje poparcie zmian, nad którymi ma ponoć pracować Kancelaria Prezydenta (a czas jest tu bardzo ważny). Ta sama kancelaria, której postawa jest gwarancją utrzymania posad i dla członków PKW, i dla samorządowców, którzy razem będą organizować nadchodzące wybory prezydenckie i parlamentarne i której patron startuje w tych wyborach.

 

UPD

Jeszcze jedno. Kto wie, czy i w tym przypadku władza nie posłużyła się kolejny raz metodą "kozy, rabina i Żyda". Właściwym celem represji mogą być bowiem dziennikarze obywatelscy, w tym przypadku p. Dobrowolska z Solidarnych i p. Zieliński z Niepoprawnego Radia. Dziennikarze mediów oficjalnych są bowiem kontrolowalni w warunkach obecnej RP. Dziennikarze obywatelscy nie. Jeśli skończy się jak przypuszczam, to na dziennikarzy obywatelskich władza, z błogosławieństwem sądu, zyska knebel w postaci prewencji, a dziennikarze "oficjalni" będą się cieszyć (oddychać z ulgą), że wygrali.

 

foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka