foros foros
844
BLOG

Radek z Solidarności Walczącej - cz.1: Na styropianie

foros foros Polityka Obserwuj notkę 9
Niniejsza notka jest odpowiedzią na konkurs rozpisany przez I. Jankego o Solidarności Walczącej. Jej bohaterem jest Radek, jeden z chłopców z tamtych lat. W dużej mierze jest to powtórzenie mojej wcześniejszej notki, która czytelnicy tego bloga znają. Tyle że notka została nieco rozbudowana. Rozbudowa tak się przeciągnęła, że postanowiłem podzielić to na trzy notki. Druga będzie mała podtytuł: łącząc biznes z polityką.
Gdyby ktoś z Państwa miał jakieś ciekawe informacje o Radku, do wykorzystania w notce, lub linki proszę o kontakt: foros@o2.pl
 

  Radek urodził się 18 lutego 1963 r. w Opolu, na zewnątrz było wówczas 30 stopni zimna, w okolicach Kozic Górnych. Na Lubelszczyźnie jeszcze przez 8 miesięcy ukrywać będzie się Józef Franczak, ostatni żołnierz Polski podziemnej.

Pochodził z patriotycznej rodziny, polskiej inteligencji o korzeniach kresowych. Dziadek Radka był urzędnikiem sądowym w Trembowli, dorobił się tam dwóch kamienic krytych blachą, wartych 17 tysięcy rubli w złocie. Ojciec Radka Zbigniew był postacią wyjatkową. Pochodził ze Lwowa. W czasie wojny należał do AK, przybrał pseudonim "Sokół", należał do grupy egzekucyjnej wykonującej wyroki śmierci na szmalcownikach i niemieckich kolaborantach.
Po wojnie został nauczycielem chemii. Należał do pedagogów najbardziej cenionych i lubianych przez uczniów, takich których wspomina się po latach.
Matka również pochodząca ze Lwowa była polonistką, początkowo nauczycielką, potem bibliotekarką w Bibliotece Pedagogicznej.
Rodzinny dom Radka był przesiąknięty patriotyzmem. Do dziś wisiał tam plakat Solidarności, tekst hymnu narodowego, zdjęcie Jana Pawła II, na meblościance godło Polski, emblemat AK, kotwica Polski Walczącej, gliniane garnuszki z ziemią z mogił żołnierzy polskich z całego świata. 
Ojciec uczył synów prawdziwej historii Polski, za zarobione na wycieczkach z młodzieżą pieniądze zabierał też rodzinę na wycieczki po Europie. Zwiedzili m.in. Monte Cassino, Bolonię, Arnhem. Słuchali radia Wolna Europa. Było to o tyle niebezpieczne, że przez cienką ścianę mieszkała rodzina milicyjna, z której synami Radek grał w piłkę. „Jak wychodzisz z domu, nic nie wiesz. Pamiętaj!” – pouczał ojciec. Wg niektórych opinii okres ten zaważy na charakterze Radka, będzie on doskonałym konspiratorem, potrafiącym w naturalny sposób pokazywać dwie odmienne twarze. 
Radek był zwykłym nastolatkiem, bardo interesował się sportem, chciał nawet zostać reporterem radiowym. Wkrótce przeżył też fascynację literaturą:
"Byłem zachwycony „Trylogią”, żyłem nią. Miałem dziesięć lat, gdy ją przeczytałem. Największe wrażenie wywarło na mnie „Ogniem i mieczem” i Skrzetuski. Czytałem wtedy wszystko, co mi wpadło w ręce. Książki przygodowe i historyczne, od Szklarskiego po Sienkiewicza. Później fascynowała mnie literatura amerykańska." Wspomina po latach. Fascynował się Hłaską i Wojaczkiem, czytał "Buszującego w zbożu", słuchał TSA, oglądał „Lot nad kukułczym gniazdem”, „Rocky”, „Taksówkarza”.
W wypowiedzi dla SE Radek przedstawia też inną stronę swojego dzieciństwa:
Ale umie się pan bić?
- Zdarzało się czasami w szkole podstawowej. Poszedłem rok wcześniej do pierwszej klasy. Musiałem udowodnić, że chociaż jestem młodszy od moich kolegów, nie mogą mnie traktować z góry. Na początku było ciężko, musiałem zbudować swoją pozycję. Potem koledzy już wiedzieli, że lepiej unikać konfliktów ze mną. Grałem w piłkę, byłem wysportowany, wychowałem się na podwórku i jestem z tego dumny. Potem mi się to przydało, kiedy trzeba było bić się z zomowcami podczas demonstracji.
   
Harcerstwo zainteresowało go na chwilę. Zrzucił mundur (w domu), gdy w ósmej klasie zaprowadzono hufiec na spotkanie z wojewodą. Ten ogłosił: „Wy, harcerze, jesteście przedmurzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej”. – Jak to usłyszał, powiedział, że z harcerstwem koniec – wspomina matka Radka.
 
W 1981 r. Radek rozpoczyna studia prawnicze na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1984 roku, po morderstwie księdza Jerzego Popiełuszki, przyjechał do domu i – jak wspomina matka – oznajmił: „Nie będę prawnikiem w tym bezprawiu i od Jaruzelskiego żadnej nominacji nie przyjmę”. Przenosi się na historię. Inną wersję zmiany kierunku kształcenia Radka podaje P. Zaremba: Podczas solidarnościowej manifestacji (w stanie wojennym nigdzie nie było tak ostro jak we Wrocławiu) trafił na noc do aresztu, więc dziekan prawa zmusił go do przeniesienia się na historię, nie chcąc mieć u siebie „burzyciela porządku”.
 
W tym czasie Radek był już, wzorem ojca, a potem starszego brata, bojownikiem za niepodległą RP. 
Zaczęło się jeszcze w LO. Grupa licealistów czerwoną farbą namalowała napis: „17 września 1939 – napad ZSRR na Polskę”. Radek był inicjatorem akcji. Wraz z trójką kolegów przez kilka wieczorów ćwiczył scenariusz. Z zegarkiem w ręku sprawdzał, jak szybko da się namalować hasło na murze, ile trwa ucieczka, mierzył ruch samochodów i milicyjnych patroli między godziną 23 a 24. 
 
Wkrótce dochodzi też do pierwszych kontaktów z organami bezpieczeństwa i pierwszego aresztowania:
Radek pojechał wtedy z kolegą pod Opole pożegnać znajomego, który szedł do wojska. Spotkanie przeciągnęło się do godziny milicyjnej. Radek z kolegą Adamem zostali zatrzymani przez patrol. Radek nie miał dokumentów. Zamknięto go do celi z kryminalistami. Wyciągnął go ojciec Adama, emerytowany pułkownik Ludowego Wojska Polskiego, który w mundurze poszedł do komisariatu.
 
We Wrocławiu Radek zostaje wkrótce jednym z aktywniejszych działaczy. Wstępuje do "Solidarności Walczącej", tutaj przyjmuje swój konspiracyjny pseudonim "Radek". Tam konspirował, uczył się zapamiętywania adresów i numerów telefonów, ostrego dymienia, wyprowadzania milicji w pole. Był ostrym antykomunistą pisze Igor Janke. 
Był spikerem Radia Solidarności Walczącej, dodaje G. Braun.
był typem radykalnego bojownika. Udzielał się w „Solidarności Walczącej”, nie unikał ulicznych zadym i skrajnych wypowiedzi. Był zwolennikiem twardego rozprawienia się z komuną pisze Gazeta Polska.
był jednym z aktywniejszych młodych działaczy SW, robił co mu się polecało, nie wyróżniał się odwagą - wspomina Kornel Morawiecki.
 
Najpełniej jednak, jak dotychczas, działalność konspiracyjną Radka opisuje Encyklopedia Solidarości:
 

1981-1983 student na Wydz. Prawa i Administracji UWr, od X 1981 działacz NZS, XI/XII 1981 uczestnik strajku solidarnościowego ze studentami WSI w Radomiu na UWr.

Po 13 XII 1981 współorganizator tajnych struktur NZS na Wydz. Prawa i Administracji UWr; od II 1982 współpracownik (przez Dominika Stefanko) konspiracyjnego Zarządu Uczelnianego NZS UWr, współorganizator drukarni, współpracownik redakcji, następnie autor (ps. Mateusz Lewita) podziemnego pisma „Komunikat” NZS UWr. XI 1982 – 1986 zaprzysiężony członek Solidarności Walczącej we Wrocławiu (we współpracy z Hanną Łukowską-Karniej, Andrzejem Zarachem, Krzysztofem Błachutem), organizator kontaktów z oddziałami Solidarności Walczącej m.in. w Gdańsku, Katowicach, Poznaniu, Warszawie; w 1983 współorganizator oddziału Solidarności Walczącej w Poznaniu, 1984-1985 lektor audycji Radia Solidarność Walcząca Oddział Poznań, w 1985 organizator druku we Wrocławiu poznańskiego podziemnego pisma „Czas Kultury”. Od 1984 członek ZU NZS UWr, 1986-1989 przewodniczący, 1987-1989 współzałożyciel, redaktor pisma podziemnego „Akces” NZS UWr; 1987-1989 współpracownik (m.in. z Kaliną Rowińską-Schetyną, Radosławem Sidorowiczem) podziemnej Oficyny Wydawniczej NZS UWr Universitas. 1982-1989 kolporter i koordynator sieci kolportażu pism podziemnych (m.in. „Z Dnia na Dzień”, „Biuletyn Dolnośląski”, wrocławska i poznańska „Solidarność Walcząca”, „Czas Kultury”, „Tygodnik Mazowsze”, „Komunikat”, „Na Indeksie”, „CIA”, „MIŚ”, „Akces”, „Replika”, „Wola”, „PWA. Przegląd Wiadomości Agencyjnych”) i materiałów poligraficznych m.in. do Krakowa, Opola, Poznania i Warszawy; autor (ps. Robert Synowiecki) w „Biuletynie Dolnośląskim”. Organizator druku podziemnych pism „Komunikat”, „Akces”, „Z Rąk do Rąk. Biuletyn NSZZ «S» UWr”. Od 2 X 1988 członek Prezydium KKK NZS. 9-11 IX 1988, 22 IV i 6-7 V 1989 delegat na III i IV Krajowy Zjazd NZS. 5 i 6-7 V, 11 X 1988 i 27 II 1989, 24-31 V 1989 współorganizator wieców i strajków NZS UWr (w V 1989 członek KS na UWr, przewodniczący Międzyuczelnianego KS we Wrocławiu oraz członek Ogólnopolskiego KS). Wielokrotnie zatrzymywany, przesłuchiwany, wzywany na rozmowy ostrzegawcze. 16 III 1989 sygnatariusz wniosku o rejestrację NZS złożonego w Wydz. Społeczno-Administracyjnym Urzędu m.st. Warszawy. 3-5 XI 1989 współorganizator Przeglądu Niezależnej Kultury Czechosłowackiej we Wrocławiu.

 
Jak wynika z powyższego biogramu działalność Radka od początku przebiegała dwutorowo. Radek związany był z NZS i Solidarnością Walczącą, choć zapewne obie organizacje w jakiś sposób przenikały się. Ważną cezurą będzie tutaj rok 1986. Do tego roku podstawowa działalność Radka koncentrować się będzie w Solidarności Walczącej, potem zaś wiodący będzie NZS. 
 
Wobec Boga i Ojczyzny przysięgam walczyć o wolną i niepodległą Rzeczpospolitą Solidarną, poświęcać swe siły, czas – a jeśli zajdzie potrzeba – swe życie dla zbudowania takiej Polski. Przysięgam walczyć o solidarność między ludźmi i narodami. Przysięgam rozwijać idee naszego Ruchu nie zdradzić go i sumiennie spełniać powierzone mi w nim zadania.
 
Taką przysięgę złożył Radek wstępując do Solidarności Walczącej. Czym w owych czasach była Solidarność Walcząca? Była to jedna z najbardziej radykalnych i najbardziej licznych organizacji opozycyjnych (druga co do wielkości). Powstała w wyniku niezgody części działaczy Solidarności na dotychczasowe metody działania. Najpoważniejszą różnicą między SW a NSZZ były jednak, jak się wydaje, kwestie programowe. Główny nurt NSZZ, jak się wydaje, widział przyszłość jednak jako przekształcenie obecnego systemu, tak przynajmniej był traktowany przez PZPR. SW charakteryzowało zaś bezwzględne odrzucenie komunizmu i władzy komunistów. Nie tylko w Polsce, również w krajach bloku i w ZSRR. Jeśli chodzi o metody działania SW wyraźnie nawiązywała do wzorców militarnych. Członkowie składali wojskową przysięgę, logo wyraźnie nawiązywało do kotwicy Polski Walczącej, dużą wagę przywiązywano do konspiracji, podstawowymi działaniami były kolportaż i propaganda (Radio Solidarność Walcząca nadawało nieprzerwanie do 1989r., miało centralę we Wrocławiu, oddziały w Poznaniu, Warszawie, Rzeszowie, Zakopanem), ale również działalność kontrwywiadowcza, zaczęły powstawać oddziały przypominające grupy bojowe.
Do takiej organizacji wstępuje Radek. Co robił konkretnie? Trudno o materiały w sieci. Linki do tych, które można było znaleźć jeszcze jakiś czas temu są dziś nieaktywne. Z biogramu Radka wynika jednak, że zajmował się tym co najtrudniejsze: przede wszystkim poligrafią, głównie kolportażem, być może samym drukowniem, pisał również artykuły (warto zauważyć, że w podobny sposób zaczynał lider SW Kornel Morawiecki). Inne aktywności Radka to praca organizacyjna (łączność?) i tworzenie radia.
Wszelkie materiały jakie można znaleźć podkreślają zaangażowanie Radka w pracę konspiracyjną i niezwykle wysoką sprawność organizacyjną (choć są to głosy głównie ówczesnych przyjaciół Radka). Reprezentatywny będzie tutaj głos związanego z SW Rafała Grupińskiego, który mieszkał w akademiku w jednym pokoju ze starszym bratem Radka:
Był z niego świetny organizator. Gdy trzeba było coś wydrukować w Warszawie, czekało się tygodniami. A u Radka we Wrocławiu - dzień, dwa. Jego ludzie chodzili jak wojsko.
 
Jeśli chodzi o prace organizacyjną to wg. Wikipedii najsilniejsze oddziały SW to Wrocław, Warszawa, Górny Śląsk, Poznań, Rzeszów (ten jednak został silnie zinfiltrowany przez SB). Strona warszawska SW wymienia jeszcze oddziały w Lublinie i Szczecinie, a także utworzony przez prowokatorów SB odział w Pile i mały oddział w Toruniu. Spośród nich Radek był organizatorem kontaktów z oddziałami w Warszawie, Katowicach, Gdańsku, Poznaniu. Był też współtwórcą tego ostatniego oddziału. Tutaj też współtworzył Radio Solidarność Walcząca, którego był spikerem. Tak działalność tego radia opisuje W. Domagalski:
Poza stolicą Dolnego Śląska należy wspomnieć o funkcjonowaniu radia w Poznaniu. Tamtejszy oddział Solidarności Walczącej emitował swoje audycje w paśmie telewizyjnym, najczęściej na fonii Dziennika Telewizyjnego. Kasety były tam przygotowywane głównie przez Szymona Jabłońskiego i Macieja Frankiewicza, a spikerem był najczęściej Radek z Wrocławia.
Radio SW Poznań wyemitowało 30-40 audycji wielokrotnie nadawanych z różnych mieszkań. Najbardziej spektakularna akcja miała miejsce w 1983 r., kiedy emisja została dokonana przy pomocy zestawu nagłaśniającego na dachu budynku przylegającego do poznańskiego aresztu śledczego i była skierowana do przebywających tam więźniów politycznych. Podobne audycje nadawali Bartłomiej Tyll i Faustyn Andrzejewski w okolicy koszar wojskowych dla żołnierzy.
Podobny tekst znajdujemy też na stronach internetowych SW z Poznania. Dodajmy tutaj, że na stronach wrocławskich SW jest część poświęcona radiu SW, opisany jest mechanizm działania, technika, wymienieni są też, prawie wszyscy z imienia i nazwiska ludzie radia. Wśród nich nie ma Radka. Jest jednak anonimowy student historii z grupy młodych.
Na stronach poznańskich jest również rys historyczny organizacji, fragment pracy magisterskiej Mateusza Morawieckiego. Radek nie występuje tam jako współtwórca oddziału. Znajdujemy go natomiast w relacji Macieja Frankiewicza. Wg niej to właśnie Radek miał przywozić do Poznania bibułę SW, która zainteresowała Frankiewicza. Radek też skontaktował też Frankiewicza z SW i organizował jego podróż do Wrocławia (Frankiewicz zainicjował SW w poznańskiem, był też jednym z głównych organizatorów oddziału).

 
W SW Radek przechodzi też szkolenie konspiracyjne. Uczy się gubienia ogonów, zapamiętywania numerów telefonów. Być może też tego okresu dotyczy wypowiedź Radka dotycząca sytuacji we Wrocławiu:
"To była rzeźnia, butelki, benzyna, tam było wszystko. Budowaliśmy barykady. Uważałem, że walka na ulicy to obowiązek. Biło się pięć tysięcy ludzi, a przecież we Wrocławiu mieszkało 600 tys. Gdzie jest reszta, pytałem". 
 
Ukoronowaniem działalności Radka w Solidarności Walczącej będzie jego kandydatura do Rady Solidarności Walczącej, czyli organu kierującego działaniami organizacji. Kandydatura przepadła. (Tutaj istnieje jednak pewna kontrowersja, w publikowanej na stronach SW pracy historycznej dość dokładnie opisującej dzieje Rady nie ma wzmianki o kwestii poszerzenia jej o Radka)
      
Według biografów Radka z ES jego rozbrat z SW nastąpił w roku 1986. Nie wiemy na jakiej podstawie historycy to stwierdzili. W odpowiedzi na pytanie internauty Miltona Kornel Morawiecki lokuje rozstanie na czas montowania i rozmów okrągłostołowych. Niewątpliwie jednak rok 1986 to dla Radka data znacząca. Wiążą się nią dwa wydarzenia:
1. Przejęcie po Ryszardzie Czarneckim funkcji szefa NZS na UWr. (pytanie czy to nie w tym czasie rozważano przyjęcie Radka do Rady SW)
2. Bliski już koniec studiów i ślub z wybranką serca Kaliną i związany z tym wyjazd zarobkowy do Kanady, gdzie mieszkał od 1983r. starszy brat Radka.
Pierwsze wydarzenie ukształtuje polityczną przyszłość Radka i krąg jego najbliższych przyjaciół. Drugie prawdopodobnie miało duży wpływ na ukształtowanie się jego charakteru i systemu wartości. Tak opisuje je po latach w wywiadzie dla Gali:
W 1986 roku, jeszcze przed ślubem, pojechaliśmy do Kanady, żeby zarobić na przyszłe życie. Kalina sprzedawała fast foody, ja malowałem szkoły i pielęgnowałem parki. Fajne czasy… Przy okazji przeszliśmy szkołę życia. Młodzi ludzie na początku dorosłego życia powinni zakosztować fizycznej pracy.
A tak w rozmowie z SE:
Tak, moja żona sprzedawała hot dogi, a ja pracowałem w ogrodnictwie, to znaczy układałem trawę z rolki i sadziłem drzewa. Była to ciężka fizyczna praca, po kilkanaście godzin dziennie, ale bardzo dobrze wspominam tamten czas.
- Nie myślał pan, żeby zostać na stałe?
 
- Mogłem zostać, miałem tam brata, ale tęskniłem za Polską. Kanada wtedy jawiła nam się jak raj na ziemi.
- Dużo zarobiliście?
 
- Wystarczyło na to, by spełnić marzenie o wspólnym mieszkaniu. Była to kawalerka, 30 metrów we Wrocławiu. No i wzięliśmy ślub. 
W tym czasie Radek pisze też pracę magisterską o młodych konserwatystach w II RP. W związku z tym spotyka się w Paryżu z J. Giedroyciem.
  

Co robił Radek jako szef wrocławskiego NSZ? Znowu zderzamy się ze szczupłością źródeł w sieci. Zachowała się relacja podkreślająca zdolności organizacyjne Radka w okresie strajku studenckiego, to że liczył koce, sprawdzał wyjścia ewakuacyjne, drogi jakimi może dostać się do budynku milicja. Zachował się również szczątkowy opis działań Radka podczas strajku w maju 88:

Jacek Protasiewicz, wówczas członek Komitetu Strajkowego, dziś eurodeputowany: - Radek [wówczas szef podziemnego NZS i student historii - przyp. red.] od razu powiedział, że historia odpada, bo w budynku są toalety w tragicznym stanie i brakuje miejsca do wieców. A filologia miała lepszą infrastrukturę i przychylne nam władze. Dyrektorem Instytutu Filologii Polskiej był prof. Jan Miodek, został z nami podczas strajku.
Rano Radek z kolegami odebrał od prof. Miodka klucze od budynku. Protasiewicz: - Staliśmy tam w czterech i baliśmy się: że nie wejdziemy do budynku, bo dozorca zaczął się z nami szarpać, że nikt nie przyjdzie. Na szczęście podjechała "17" i wyspali się z tramwaju studenci ze śpiworami i plecakami.
Ale nie wszyscy dotarli. Skrzywanka milicja wyciągnęła rano z domu i aresztowała na 48 godzin. Ze strajkującymi był obecny duchem. Studenci wywiesili na budynku filologii transparenty z napisem "Uwolnić Skrzywanka"
 
Hanna Wieczorek twierdzi, że Radek był wówczas głęboko nieufny wobec systemu: był zwolennikiem głębokiego utajnienia działalności NZS, ale już wtedy doceniał role PR-u. I wybrał Jacka Protasiewicza na twarz wrocławskiego Zrzeszenia. A w roku 1989 przekazał mu kierownictwo uniwersyteckiego Zrzeszenia. 
 
Niejasna jest postawa Radka wobec rozmów okrągłostołowych. Radek jest wówczas we władzach ogólnopolskich NZS. Ostro protestuje przeciw lekceważeniu legalizacji i wpływu Zrzeszenia na rozmowy. Na spotkaniu z legendarnym Lechem Wałęsą nie waha się zarzucić mu zdrady NZS, co imponuje np. R. Dutkiewiczowi. Odrzuca też proponowane mu miejsce przy jednym z podstolików Okrągłego Stołu (zajmuje je Mariusz Kamiński). Adam Lipiński na siłę musiał mu wciskać ulotki wzywające do głosowania w wyborach czerwcowych. Z drugiej strony Kornel Morawiecki wspomina, że to właśnie kwestia Okrągłego Stołu doprowadziła do rozbratu Radka z SW (przypomnijmy, że SW to zdecydowany przeciwnik kompromisu z komunistami, przez SB i środowisko Lecha Wałęsy oceniana była jako najsilniejsza organizacja przeciwstawiająca się dialogowi społecznemu). Możliwe więc, że Radek popierał ideę, nie zgadzał się jednak z rolą jaką wyznaczono w przemianach działaczom studenckim. 


Radek  w 1989 r., na wiecu NZS
 
Radek zadaje Lechowi Wałęsie pytanie o rejestrację NZS.
 
 
foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka