Tak można streścić ustalenia dziennikarzy Newsweeka powstałe na podstawie rozmów z anonimowym członkiem komisji Millera.
Dziennikarze tygodnika Andrzej Stankiewicz i Piotr Śmiłowicz w artykule „Trzecia prawda o Smoleńsku" piszą o ustaleniach komisji MSWiA, które wciąż nie zostały jeszcze upublicznione. Z raportu ma wynikać, że piloci tuż przed katastrofą nacisnęli przycisk automatycznego odejścia „uchod" (powinien przerwać lądowanie), ale ten nie zareagował, bo nie był „uzbrojony".
Jak ma wynikać z ustaleń komisji, tryb automatycznego odejścia mógłby zadziałać, choć na lotnisku Siewiernyj nie było systetmu precyzyjnego naprowadzania (ILS). Jednak trzeba było aktywować przycisk „uchod", naciskając wcześniej przyciski „zachod" i „glis".
„Newsweek" sugeruje, że piloci mogli o tym nie wiedzieć. Anonimowy członek komisji mówi gazecie, że mogliby się dowiedzieć o takiej procedurze podczas szkoleń na symulatorach, ale ich nie mieli. (za Rzeczpospolitą)
Do dziś są w Polsce lotniska bez systemu ILS. Na przykład port lotniczy w Zielonej Górze (
LP,
lotnictwo.net).
Do niedawna brak ILS na polskich lotniskach był standardem.
Mjr Arkadiusz Protasiuk był wybitnym pilotem:
W 1993 został absolwentem liceum lotniczego w Dęblinie. W 1997 ukończył z wyróżnieniem[4] Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie. Od tego samego roku pełnił służbę w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, od 2008 dowódca załogi Tu-154M. Był pilotem klasy mistrzowskiej, posiadał pierwszą klasę pilota wojskowego, uprawnienia do wykonywania lotów w dzień i w nocy wg procedur IFR przy warunkach IMC w charakterze dowódcy załogi na samolotach Tu-154M i Jak-40, a także uprawnienia pilota doświadczalnego III klasy samolotu Tu-154M. Jego ogólny nalot wynosił 3531 godzin, na samolocie Tu-154M 2907 godzin, w tym 445 godzin na stanowisku dowódcy. (
wikipedia)
Miał doskonałe opinie przełożonych i największe wśród polskich pilotów doświadczenie w lądowaniach na lotnisku w Smoleńsku.(
tvn24)
W sieci nie ma artykułu Stankiewicza i Śmiłowicza, a swoich pieniędzy na prasę gadzinową nie mam zamiaru wydawać. Niemniej ciekawi mnie, czy autorom arykułu nie zaświtało w głowach pytanie, jak to możliwe, że pilot doświadczalny* na TU 154M nie wiedział jak wykonać na tym samolocie manewr tak podstawowy jak odejście na drugi krąg? Przecież wcześniej musiał go wykonywać co najmniej kilkaset razy, z czego znakomitą część na lotniskach bez ILS.
upd
1. Ciekaw jestem, czy teza, że przycisk uchod nie był uzbrojony to stwierdzenie komisji, czy też spekulacja, że może był, a może nie był uzbrojony
2. Jeśli stwierdzono, że przycisk nie był uzbrojony to czy badano wariant, że pilot właściwe przyciski nacisnął, ale maszyna nie zadziałała
3. Czy wogóle Komisja Millera w ciągu 1,5 roku zadała sobie trud zbadania bloku autopilota?
Słowaccy piloci wykonują manewr touch and go na tupolewie
*
Pilot doświadczalny to pilot statku powietrznego znajdującego się w trakcie badań w locie i odbywającym loty celem wykrycia i zdiagnozowania ewentualnych nieprawidłowości w zakresie stateczności, sterowności, obciążeń i osiągów, charakterystyki przeciągnięcia i korkociągu, drgań, zgodności z przepisami (np. FAR), przed dopuszczeniem statku powietrznego do normalnej eksploatacji.
Pilot doświadczalny musi spełniać wysokie wymagania odnośnie wiedzy z konstrukcji oblatywanych statków powietrznych, doświadczenia we właściwościach lotnych zbliżonych maszyn, spełniać wysokie wymagania odnośnie cech psychofizycznych takich jak podzielność uwagi, refleks, szybkość i trafność w podejmowaniu decyzji, odwaga, odporność na stres. Z reguły piloci doświadczalni są inżynierami lotnictwa.(wikipedia)
Komentarze