Oto fragment PAPowskiego Tematu Dnia.
Kaczyński podkreślił, że nieraz w historii było tak, że zło triumfowało, ale później przychodził czas, kiedy ludzie przejrzeli na oczy i władza przechodziła w ręce tych, którzy byli tego godni. "Tak będzie i w Polsce. Bądźcie tego pewni. Zwyciężymy" - zakończył przemówienie prezes PiS. Tłum odpowiedział skandowaniem "Zwyciężymy, zwyciężymy". Następnie odśpiewano hymn narodowy.
Część zgromadzonych trzymała zapalone pochodnie i znicze, flagi narodowe oraz krzyże. Widoczne były napisy m.in.: "To nie był zwykły wypadek", "Rządzą nami tchórze i chłoptasie" i "TU154SK". Zgromadzeni skandowali m.in.: "Oddajcie krzyż", "Krzyż jest narodu", a na wieść, że zepsuł się samolot żony prezydenta Anny Komorowskiej: "Niech nie wraca, niech zostanie".
Z powyższej depeszy Czytelnik może odnieść wrażenie, że słowa o Annie Komorowskiej padły podczas wiecu, na którym przemawiał prezes Kaczyński.
Jak było na prawdę?
Oto zdjęcia z usuniętego przez TVN ze swoich serwerów materiału K. Kolendy Zaleskiej:
Pierwsze zdjęcie przedstawia Krakowskie Przedmieście podczas wiecu
To jest zdjęcie w czasie gdy człowiek z tubą/mikrofonem informuje o tym, że Anna Komorowska nie przyjedzie do Warszawy i skanduje: Niech zostanie.
A oto sposób w jaki, wg TVN odpowiada tłum:
Co ciekawe w materiale TVN nie słychać okrzyków tłumu. Jest tylko głos Kasi Kolendy Zaleskiej, która mówi co tłum ma krzyczeć.
Najciekawsze jest jednak co innego
Porównajmy ilu ludzi jest podczas wiecu, a i ile w czasie gdy człowiek z tubą/mikrofonem mówi o Annie Komorowskiej.
Pytanie 1 brzmi: kiedy nakręcono materiał z człowiekiem z tubą? Przed wiecem, czy po wiecu?
Pytanie 2: Dlaczego PAP sformułował swoją informację tak, jakby okrzyki o Annie Komorowskiej były częścią wiecu?
Czy nie jest to wprowadzanie w błąd czytelników PAP?